By utrzymać się w show-biznesie, gwiazdy są w stanie zrobić wiele. Dominika Ostałowska zdradziła niedawno, że pod presją ekipy serialu, zdecydowała odmłodzić się, wstrzykując środki wypełniające zmarszczki. - Parę razy namawiano mnie na botoks, ze względu na zbliżenia, a ja mam takie dosyć ruchome, marszczące się czoło. Więc spróbowałam takiego zabiegu, ale nie czułam się z tym dobrze. Jakoś nienaturalnie mi się brwi układały - zdradziła w wywiadzie dla "Super Expressu". To wyznanie wywołało falę komentarzy. Czy rzeczywiście polskie aktorki zmuszane są do poprawiania urody? Głos w sprawie zabrały koleżanki po fachu gwiazdy "M jak miłość". KJ/AOS