"Czterej pancerni i pies" to serial, który mimo upływu lat, wciąż cieszy się sympatią widzów. Produkcja przyniosła występującym w niej aktorom ogromną popularność. Nie wszyscy umieli ją jednak wykorzystać. Dla Włodzimierza Pressa występ w hicie był jedynie chwilowym przebłyskiem w karierze. Aktor na dobre został zaszufladkowany jako ekranowy Grigorij. Od tamtej pory powierzano mu role epizodyczne i drugoplanowe, nie dające mu szansy wykazania się talentem. W oglądanym na ekranie artyście mało kto rozpoznawał dawnego serialowego bohatera. Bez charakterystycznego wąsa i z łysiną na głowie, nie przypominał już słynnego czołgisty. Dziś Press czuje się rozczarowany kierunkiem, w jakim potoczyły się jego zawodowe ścieżki. - Jestem sam sobą zawiedziony. Dużo winy leży bowiem we mnie, że więcej nie osiągnąłem. Ale to nie efekt braku zdolności, lecz wiary w samego siebie - wyznał na łamach tygodnika "Angora". Okazuje się jednak, że nie tylko to zaprząta jego głowę. Teraz ma zupełnie inne zmartw