Polscy widzowie znają ją niemal wyłącznie z serialu "Teoria wielkiego podrywu". Wciela się w nim w Amy - dziewczynę uwielbianego przez widzów Sheldona Coopera. Jej pojawienie się w produkcji wzbudziło wiele emocji i podzieliło fanów. Jedni uważają, że grana przez Mayim Bialik bohaterka wprowadza dodatkowy element humorystyczny do telewizyjnego hitu - co zresztą było zapewne zamierzeniem twórców serii. Inni nie zostawiają jednak na niej suchej nitki. Twierdzą, że jest najbardziej irytującą postacią. Internauci nie szczędzą krytyki także odtwórczyni jej roli, którą nazywają najbrzydszą hollywoodzką aktorką. Czy słusznie? Mayim nigdy nie była pięknością i wcale się tym nie przejmuje. Z bycia "brzydulą" zrobiła swój największy atut. Jeżeli myślicie, że na ekranie wygląda mało atrakcyjnie, zobaczcie, jak amerykańska gwiazda prezentuje się w rzeczywistości. Okazuje się, że może być gorzej... KJ/AOS