Na ekranie podziwiać ją można od połowy lat 50. Chociaż to seriale przyniosły jej popularność, nigdy nie uważała siebie za aktorkę telewizyjną. Jak sama twierdzi, zawsze najważniejsze dla niej były występy w teatrze. - To oczywiście miłe, że ludzie w ogóle mnie pamiętają... Ale w pewnym sensie też trochę denerwujące. Bo człowiek zagrał tyle wspaniałych, ciekawych ról, w filmie i teatrze, a nagle pamiętają go tylko z jednego "Labiryntu" - żaliła się w jednym z wywiadów. Los wielokrotnie wystawiał ją na próby. Śmierć odebrała niespodziewanie dwóch najważniejszych mężczyzn w jej życiu. Ojca nie miała szansy dobrze poznać. Mąż zmarł nagle we śnie, leżąc obok niej. Przybliżamy losy jednej z najbardziej znanych telewizyjnych gwiazd minionych dekad. Życie Barbary Horawianki jest gotowym materiałem na scenariusz! KJ/AOS