Adrianna Biedrzyńska już dawno tak się nie bała. Gdy kilka dni temu czekała na diagnozę lekarzy z bydgoskiego szpitala, myślała o najgorszym. Każda minuta nerwowego oczekiwania przeradzała się w długie godziny. Choć wiedziała, że nie może się poddać, czuła, że może usłyszeć wiadomość, która dla większości pacjentów zabrzmiałaby jak wyrok. Aktorka szczerze przyznała, że obawiała się o własne życie, jak nigdy wcześniej. W końcu poznała prawdę: guz mózgu. - Znowu uciekłam spod łopaty. Od 5 rano walczyliśmy w szpitalu Biziela w Bydgoszczy. Ustalono, że mój guz mózgu nie jest złośliwy! Jesteśmy wypruci z emocji... Najgorsze 2 godziny życia... - napisała na swoim koncie na Facebooku. Jak dziś czuje się artystka i kto wspiera ją w walce z chorobą? ar/aos